



Dwie niemal bliźniacze kawy z boliwijskiej Taipiplayi – obie z tego samego zbioru, ale obrobione różnymi metodami. To znakomita okazja, by nie tylko spróbować kawy z rzadko spotykanej Boliwii, ale też porównać, jak różne metody obróbki wpływają na smak. W wersji natural dominuje słodycz – dojrzałe wiśnie, nuty jeżyn i miękka wanilia tworzą intensywny, soczysty profil. Całość spaja gładkie body, przywodzące na myśl słodkie cukierki. W posmaku pojawiają się ciekawe kwaśno-słodkie akcenty, mogące kojarzyć się z żelkami o kwaskowatej nucie.
Taipiplaya to niewielka miejscowość w prowincji Caranavi, położona wśród wzgórz i lasów Yungas, gdzie kawa dojrzewa na wysokościach 1500–1900 m n.p.m. Zbiór przypada na okres suchy – od maja do października – a ziarna trafiają do młyna wodnego, gdzie są starannie przetwarzane. Ta partia to blend od 15 rodzin należących do spółdzielni ASOCAFE, która skupia 280 członków. Po wysuszeniu kawa trafia do El Alto, gdzie przy chłodnym, suchym klimacie przechodzi ręczne sortowanie. W regionie oprócz kawy uprawia się też cytrusy, awokado i marakuję, ale to kawa stanowi główne źródło utrzymania lokalnych społeczności.
(232,00 zł za kilogram)